Uszy człowieka, które tyle słyszały
I usta, które tyle już powiedziały
Dla nich cały świat jest taki mały
Dłonie, które wszędzie szukały kontaktu
I nozdrza kradnące zapach światłu
Tropią tego, który zmysły innym zatruł
Kiedy z fotela wstają
Kiedy w podróż się udają
Robią to dla nas
Policzki, po których tyle łez spłynęło
I usta, których nic nigdy nie zamknęło
Od nich wszystko się zaczęło
Czoło, któro nie raz było potem zlane
I nozdrza nigdy nie zatkane
Zostały rozpoznane...
"Drastyczny" (06.10.2004.)
Mam powody by zatrzasnąć drzwi
Gdy zbliżasz się do nich ty
Mam powody by już nie tęsknić
Nie jesteśmy już tacy piękni
Mam zamiar to wreszcie skończyć
Nie będę już ciebie niańczyć
Nie będziesz chować się w ramiona
Zostaniesz ode mnie uwolniona
Popatrz teraz na to, co mieliśmy
I zobacz ile z tego już nie mamy
Przypomnij sobie jak się smieliśmy
I popatrz jak teraz cicho szlochamy
Nie stało się to bez powodu
W miejsce ognia kawał lodu
Przyłożyłaś
I coś między nami zgasiłaś
Chyba już na zawsze
"Obca siła" (06.10.2004.)
Mała prośba: karty rozdaj
Jeszcze raz
I o oddech zagrajmy
Hazardowi się oddajmy
Cała reszta zbyteczna
Ta gra jest wieczna
Widzę gdy oszukujesz
Wiem, czego chcesz
Wiem, co planujesz
Wiem, że to czujesz
Szybka decyzja i się przynaj
Ostatni raz
Wiesz - to nieuczciwe
Twoje ręce chciwe
Wpychają do klatki
Dzieci i matki
Widzę gdy czujesz wygraną
Wiem, że jej chcesz
Wiem, że masz duszę złamaną
Z niegojącą się raną
Przykryte dłonią oczy płoną
Pierwszy raz
I drzwi stare otwiera
Sprowadzając licznik do zera
Obca siła
Która po to tu przybyła...
"W Noc jak ta" (29.09.2004.)
Ja naprawdę teraz już nie wiem
Czy to, że pomóc mi chcesz
Jest odruchem niezależnym od ciebie
Nie wiem czy sama to wiesz
W taką Noc jak ta
Jedna moja łza
I nie ma zupełnie nikogo
Biegnę pustą drogą
Ja naprawdę teraz już nie wiem
Czy tracić jeszcze siły
Co myśleć gdy patrzę przez ciebie
Zabawy się skończyły
Taka Noc jak ta
Niech w nieskończoność trwa
A ja śpię
Wiem czego chcę
Ja naprawdę teraz już nie wiem
Gdzie szukać połączenia
Czy dawać jeszcze tobie siebie
I składać życzenia
W Noc jak ta
Ostatnie "pa, pa"
I zamykam wspomnienia
Pójdą do spalenia
"Uśmiech krótko trwa" (18.09.2004.)
Jeżeli jestem już szczęśliwy
Jestem zwykle zbyt leniwy
By to szczęście pielęgnować
I na dłużej je zachować
Jeśli jestem już szczęśliwy
Jestem na tyle podejżliwy
Że dążę do jednego
Abym dłużej nie miał jego
Nigdy nie cieszę się długo
Zawsze moją jest to zasługą
I nie mogę nad tym zapanować
Nie mam prawa tego kontrolować
Nigdy nie cieszę się długo
I na przeciw wielu próbom
Wszysko dobre kończy się źle
I opuszcza uśmiech mnie
"Krótka chwila" (16.09.2004.)
Ja naprawdę już nie wierzę
Że jeszcze wstanę skoro tyle już leżę
Nie wierzę bo nie mam na to siły
Pomoce przyszły ale się spóźniły
I krótka chwila zabrała cały czas
Cała nauka poszła w las...
Ja nie wierzę już naprawdę
Spod stóp wybieram lepszą prawdę
Nie wierzę bo nie mam do tego podstaw
Najlepiej mnie takiego zostaw
Na krótką chwilę
Proszę tylko o tyle...
Ja naprawdę nie wierzę już
Leżę tylko i pokrywa mnie kurz
Nie wierzę bo nie mam na to ochoty
Wiem, że wynikną z tego same kłopoty
I krótka chwila zabierze życie
Marzę o niej skrycie...
"Przyrodnicy" (16.09.2004.)
Ty jesteś ziemą a ja niebem
Ty jesteś wodą a ja chlebem
Ty w porannej rosie moczysz włosy
Ja po ogniu wieczornym biegam bosy
Ty szukasz na niebie chmur
A ja zbieram plony z pól
Zaglądasz we mnie
Bierzesz to, co cenne
Całujemy się delikatnie
Kim jesteśmy nikt nie zgadnie
"Chyba się boisz" (16.09.2004.)
Myślisz że mnie dobrze znasz
Skoro mam ciebie i ty mnie masz
Ale tak naprawdę wiesz niewiele
O moim ciele
Potrafisz się maskować
Ale najmniej lubisz pudłować
Tak często się to zdarza
Gdy bierzesz coś z mojego ołtarza
Nosisz mnie w sercu i na szyji
Twierdzisz że żadko się mylisz
Jeśli chodzi o takie sprawy
Słuszne masz obawy
Ale podchodzisz od złej strony
Z tej od dawna jestem odsłoniony
I możesz patrzeć, dotykać
Do środka możesz wnikać
Czego w ogóle nie robisz
Chyba się boisz...
"Archaniele" (16.09.2004.)
Archaniele
Czuję diabła w twoim ciele
Rozkład trawiący od środka
Coś złego mnie dzisiaj spotka
Mam nadzieję że nie śmierć
W moich oczas jest ona dobra
Muszę coś jeszcze zjeść
I wypić wino do dna
Archaniele
Przepraszasz za zbyt wiele
Staje się to nieprawdziwe
Twoje czyny nieuczciwe
Nie są wcale takie blade
Powiadomić trzeba Boga
Ja już wiem na czym jadę
I jaki cel ma nasza droga
Poświęcenie
Na życzenie
I ofiara
Jako nagroda i kara
"Dym z papierosa" (16.09.2004.)
Wszędzie tylko dym z papierosa
Żółte ściany i sufity
Mam go w ustach, wchodzi do nosa
Kolejny dzień zabity
Myślisz może że tego nie czuję
I rozkoszujesz się
Tak bardzo ci to smakuje
Zabijasz kolejne dnie
Zabijasz siebie
Zabijasz mnie
Wszędzie tylko dym z papierosa
Przesączone nim dywany
Mam go w ustach, wchodzi do nosa
Zadajesz kolejne rany
Myślisz może że tego nie czuję
Czarny osad na samym dnie
Tak bardzo ci to smakuje
Kaleczysz mnie także we śnie
Zabijasz siebie
Zabijasz mnie
"Szukam" (15.09.2004.)
Zawsze najgorsze przychodzi ci do głowy
O niczym innym nawet nie ma mowy
Zawsze zakładasz że będzie źle
Z góry odrzucasz daną ci szansę
I jak mam cię teraz uratować?
Gdzie mam cię przed nim schować?
Jak mam obronić?
Gdzie schronić?
Zakładasz zawsze że prawdy nie ma
Że wszyscy gramy a twoja jest scena
Powtarzasz w kółko że jest za zimno
I boisz się że znajdę inną
I jak mam cię teraz przekonać?
Jak mam twe lęki pokonać?
Co mam powiedzieć?
Muszę więcej o tobie wiedzieć...
"Wystarczająco" (15.09.2004.)
Jest wystarczająco ciepło
Ale ja chcę być gorący
Chcę poczuć piekło
Dotyk podniecający
Uścisk na mnie Twój
Na Tobie mój
Usta wędrują po ciele
Nie chcemy zbyt wiele
Jest wystarczająco przyjemnie
Ale ja chcę czuć więcej
Zapomnieć to, co przyziemne
Oddać się w Twoje ręce
Dotyk na mnie Twój
Na Tobie mój
Dłonie wędrują po ciele
Mój diabełku... i aniele
Nie jest wystarczająco blisko
Ale nie pójdziemy głębiej
Choć stać na prawie wszystko
To Ty schowasz się we mnie
"Dźwięki i wizje" (15.09.2004.)
Dam ci moje... moje dłonie
Zrobisz nimi co tylko zechcesz
Abym zasiadł na tronie... w koronie
Ale pozostanie coś jeszcze:
Tuż po tym blask utonie... do końca nie spłonie
Może zdąrzysz to zobaczyć
Aby potem nie musieć mi wybaczyć
Za świadome zniewolenie w mym ciele
Tą drogę przeszli wszyscy właściciele
Którzy mieli w sobie me dłonie
I nie widzieli jak blask się wypala... ale jak tonie
Weź moje... moje dłonie
Przyłóż do powiek i ujrzyj ogień
Poczuj jak płonie
"Skrótem o świcie" (15.09.2004.)
Pójdziemy skrótem o świcie
Cały czas w górę rzeki
Poczujemy czym jest życie
I mijające wieki
Poranny deszcz nas umyje
Zranimy się, połamiemy kości
Kaźdy poczuje że żyje
I że jest częścią całości
Nie staniemy ani na chwilę
Nie zwolnimy oddechu ani kroku
W jeden dzień przeżyjemy tyle
Ile w nie jednym roku
"Narodziny" (15.09.2004.)
Bezpośrednią inspiracją do pisania
Są obserwacje i doznania
Oraz wymieszane smaki
Ale nie dzień byle jaki
Tylko dzień taki jak ten
W którym się modli aby to nie był sen
Gdy cali drżymy
Nie mogąc uwierzyć że nie śnimy
Gdy słońce wzeszło i nie zachodzi
Widząc że coś się rodzi...
"Skaza" (31.08.2004.)
Będę obrzucany oskarżeniami
Będę spał między świaniami
Będę karmiony nad ranem błotem
Aby w chwilę potem
Być odzianym w królewskie szaty
I zrywać dla królowej kwiaty
By w końcu zasnąć wśród płatków róż
I nie obudzić się już
"Radioaktywna" (25.08.2004.)
To już ostatnia pieśń wieczoru
Ostatnia próba zażegnania sporu
Cichnące dźwięki z gardła
Struna zerwana, umarła...
To już ostatnie dziś uderzenia
Ostatnia próba porozumienia
Coraz mniej do uszu dociera
Membrana pękła, umiera...
To już ostatnie światła ślady
Ostatnie próby uniknięcia zwady
Już widać i już wie tłum że
Blask blednie, wkrótce umrze...
"Ogień" (25.08.2004.)
Wyciągnij po mnie swoje dłonie
Ja ubiorę je w płatki róż
Prosto w oczy moje spójrz
Zasiądę w twoim gronie
Krzyk sprzed bardzo wielu lat
I obudzony nagle śpioch
Spotkanie na natury łonie
I cichy dziewczyny szloch
Będę patrzył, obserwował
Jak w ogniu woda tonie
Będę kwiaty kolorował
I odnajdę śpiący krzyk
Stojąc po twojej stronie
Zabiorę za ciebie głos
W ręcę wezmę twoj los
I wszystko powoli spłonie...
"Pomoc" (25.08.2004.)
Może powinienem pójść po kwiaty
Na grób mamy i taty
Mimo iż ciągle żyją
Słyszę jak obce dziecko myją
Czuję się źle
Może powinienem zamknąć oczy
I pozwolić nocy się otoczyć
I wmówić sobie że to się przyśniło
Że tak naprawdę tego nie było
Może powinienem pójść po pomoc
Która zwalczy złą moc
Mimo iż jest po mojej stronie
Ja jej nie chcę, ale się nie bronię
Czuję się źle
Może powinienem spleść palce
I przyglądać się tej walce
Która trwa wewnątrz mnie
I szybko nie skończy się
"Słaby" (10.08.2004.)
Pewnych słów nie słyszę
Zamieniam je w ciszę
I gdy do mnie mówisz
Na darmo się trudzisz
Pewnych rzeczy nie czuję
Ciągle się nimi truję
A gdy mnie dotykasz
Żadna z nich nie znika
Jest tego coraz więcej
A ja słabe mam ręce
"Ostatni" (09.08.2004.)
Gdy przeżyło się już wieku ćwierć
I jedyną myślą bywa śmierć
Niczego już więcej nie można dostrzec
Patrzy się tylko na ostrze
I czeka się mając policzone dni
Na pierwszą kroplę krwi
Nie ma już nic do zrobienia
"Uczeń" (09.08.2004.)
Nauczyłem się kłamać
Dane słowo łamać
Dobrego miałem nauczyciela
Teraz serce swoje zbiera
Z podłogi
Wpadło mi pod nogi
Nauczyłem się ranić
Krwią cudzą karmić
Dobrego miałem nauczyciela
Teraz już umiera
Ja jestem katem
Dającym za lekcje zapłatę
Nauczyłem się też hodować łzy
I jak powinno się śnić sny
Ta wiedza
Pozawala mi przyszłość wyprzedzać
I już nikt mnie nie rozumie
Bo nikt inny też tego nie umie
"Odpycham cię" (26.07.2004.)
No chodź tu wreszcie, blisko mnie
Idź leciutko, tylko nie chwiej się
I nie patrz tak mi w oczy
Bo czas inaczej się potoczy
Ucieknie między ciałami
Splecionymi drżącymi rękami
To, co czuję
Tak pulsuje
Chowasz w dłonie
Ja się bronię
Podejdź, dotknij mnie
Podejdź, wessij się
Uwierzyłaś, że nie wszystko będzie źle
Oddałaś w moje ręce się
I patrzyłaś mi tak w oczy
A czas innym torem się potoczył
Zamroziłaś me ubranie
Zdjąć nie byłaś w stanie
To, co czujesz
Nie pojmujesz
Tulisz się
Ale odpycham cię
Odejdź, zostaw mnie
Odejdź, odsuń się
"Sin" (09.07.2004.)
Najpierw Ona musi coś osiągnąć
Potem może wszystko ze mnie wyciągnąć
Jednym ruchem
Liżąc za uchem
Ciągnąc za włosy
I krople rosy
Potu rozmazując na skórze
Emocje wyciągnąć wysoko ku górze
Tak, że nie można już dłużej
Wytrzymnać
Nie można się powstrzymać
Będąc całkowicie oddanym
W obłokach skąpanym
Będąc całkowicie bezbronnym
Oddanym pieszczotom mozolnym
Przed dotykiem się nie bronić
Nie zasłasniać, nie chronić
Odsłonić czułe miejsca
I leżeć, leżeć w objęciach
Aż do końca
W deszczu i promieniach słońca
Ale aby to wszystko się udało
Aby niczego nie było za mało
Najpierw Ona musi to coś osiągnąć
Aby potem to samo ze mnie wyciągnąć
Jednym tylko ruchem
Władając moim ciałem i duchem
"Krok w mrok" (07.06.2004.)
Zrób ten jeden krok, nie bój się
Jeśli potkniesz się złapię cię
Jeśli zabłądzisz
Jeśli zaczniesz w kółko krążyć
Wskażę linią drogę
Poprowadzoną przez podłogę
Wyciągnij ręce ku płaszczyźnie ścian
Gdy mówisz unikaj rozbudowanych zdań
Wdrap się, z farbą pod paznokciami
Pod sufitem odpocznij z kwiatami
Zrób ten jeden krok, nie bój się
Jestem obok, nic nie pójdzie źle
Jeśli popełnisz błąd
Jeśli zaczną wyganiać cię stąd
Wszystko naprawię
Zawsze będę trzymał cię za ramię
Przebij się przez powierzchnię sufitu
Wpuść do środka światło ze świtu
Wyjdź na zewnątrz ze łzami pod powiekami
Nazwij to, co jest między nami
"Samota" (07.06.2004.)
Nic mnie nie obchodzi
Więc naprawdę nie szkodzi
Że nic nie mówisz
Że ze mną się umówisz
Na nocne spotkanie
I nie przydziesz na nie
Życie boli
Umiera się zbyt powoli
Żeby to przyspieszyć
Trzeba grzeszyć, grzeszyć
Grzeszyć...
Nie trzeba
Ale potrzeba
Jest większa
Jest silniejsza
Nic już mnie nie obchodzi
Więc naprawdę mnie nie zmrozi
Myśl, że ciebie nie zobaczę
Zakończę dzień inaczej
"Odejdziesz" (31.05.2004.)
Cicho pragniesz posiadania
Nie mówisz - nie lubisz kłamania
Z ust wypuszczasz tylko powietrze
Zapalasz nim me wyszuszone włosy
Wyrywane gasną na wietrze
Tlą się jeszcze wśród rosy
Szukasz ich z latarką w dłoni
Myślisz, że wiatr ich nie zgonił
Nie wiesz że zatrzymać trzeba wiatr
I błądzisz wśród traw
Nie wiesz że więcej strat
Będzie gdy wpadniesz w staw
Odejdziesz ze światłem
"Technol" (18.05.2004.)
Każesz mi wierzyć
Że mogę się zwierzyć
Że mogę zaufać
Że będziesz słuchać
Spróbujesz pocieszyć
Ale rozgrzeszyć
Nie będziesz mogła
Bo zanim spróbujesz
Już się zatrujesz
Tym, co ci powiem
Tym, czego się dowiesz
Nie będziesz szczęśliwa
Że zbyt pobłażliwa
Byłaś dla mnie
Znów będę dla ciebie
Kimś o kim nic nie wiesz
Zagadką źle rozwiązaną
Źle opatrzoną raną
Spróbujesz od nowa
Bo uratować
Będziesz chciała nas
"Słabości" (17.05.2004.)
Naftowe ubranie zakładam na siebie
Nic się nie stanie bo mam obok ciebie
Bawiącą się zapałkami
Chcącą rozpalic ogień między nami
Znasz zaklęcie przywołujące deszcz
I dobrze wiesz, czego chcesz...
Odlecisz wraz ze mną pod skrzydłami
Wszystko naraz ucieknie pod stopami
Pobawimy się deszczem
Aby nie gasił ognia w nas jeszcze
I aby ten niezwykły sen
Trwał Noc i dzień...
I kroki do rytmu i drugie imiona
Krwi parę litrów z kogoś kto kona
Bawimy się życiem
Otwarcie, jak najmniej skrycie
W tęsknocie za obietnicą
Uciekamy ciemną ulicą...
"Sposób przetrwania" (10.05.2004.)
Czarna chmura
Tak ciężka
Trzymana przez niebo na sznurach
I czarne krople
Tak ciężkie
Spadają, bo o nie tylko się modlę
Czarną tęczę
Tak ciężką
Zaduszą kolana, na których klęczę
To mój sposób przetrwania
Wiem - dziwny, wymaga zbadania...
"Pod ławkę" (10.05.2004.)
Gdy jedna z dłoni
Jeszcze więcej odsłoni
Ciepłym palców sznurem
Ucieknę pod górę
Jedna z twych dłoni
Będzie się jeszcze bronić
Aż krystaliczna rosa
Pokryje powierzchnię nosa
Zbiorę ją ustami
Iskra przeskoczy między nami...
Gdy jeszcze zrobić nic nie zdąrzymy
Wzroku nauczyciela się przestraszymy
I schowam moją zabawkę
Pod ławkę
"Zniszczę go" (07.05.2004.)
On myśli, że uśmiech nie wróci
Aż tak bardzo się pobrudził
On myśli że będzie sam płacz
Bo nie ma już siły tylko prać
On wierzy, że uśmiech nie wróci
On będzie już tylko się smucił
On wierzy, że będzie patrzył przez łzy
Już policzył swe dni
On uwierzył, że uśmiech nie wróci
Utwierdziły go w tym słowa innych ludzi
On uwierzył że nie będzie już dobrze
Jutro chcę iść na jego pogrzeb
"Nie czuję ciała" (07.05.2004.)
Nie mamy wyjścia
Okna na parterze
Deszcz
W nic już nie wierzę
Na dziesiąte piętro
Wbiec po schodach
Deszcz
A Noc jeszcze młoda
Po drabinie szybko
Aż na sam dach
Deszcz
W wodzie do pach
Potem natychmiast
Z powrotem na ziemię
Skrótem
Nikt nie widział, nikt nic nie wie
...
"Wydaje mi się..." (29.04.2004.)
Nieskończoność przez wieczność pomnożona
W naszym sposobie mówienia zagubiona
W tym jak się razem poruszamy
I w tym jak dobrze się nawzajem znamy
Ucieka poniżej zera
Uciekający czas pożera
Wieczność przez nieskończoność pomnożona
Przez nasze dłonie światu skradziona
Zmieni coś między nami
Ułożona delikatnie pod stopami
Tylko na jedną chwilę
Mamy dla siebie tylko tyle
Ktoś wymyśla teraz dla nas zegar
I wśród przestrzeni małą klatkę
"Egzys" (25.04.2004.)
Czy to jest takie łatwe
Czy ja jestem tak przekonywujący
Że budując wspólną tratfę
Jestem jedynym niepracującym
I tylko ja nią w końcu popłynę
Tylko ja przeżyję, ja nie zginę
Czy to jest aż tak proste
Czy ja jestem aż tak przekonywujący
Że gdy drzewa sadzą na wiosnę
Ja jestem jedynym niepracującym
I gdy owoce wydadzą ich kwiaty
Tylko ja będę wśród nich czynił straty
Wiem, że to niesprawiedliwe
Mam wszystko nie starając się o nic
Ale wokół same ręce chciwe
One nie mogą mnie dogonić
Nie mogą zabrać mi najcenniejszego
Nigdy nie dopuszczę do tego
Patrzysz na mnie i niewiele widzisz
Nie patrząc we mnie wiecej nie zobaczysz
Może kochasz, może tego nienawidzisz
Ale niczym więcej się u mnie nie uraczysz
Będziesz zawsze bardzo blisko
I... to wszystko
"W śmierć" (08.04.2004.)
Kolczaste druty na mojej głowie
Gwoździe w dłoniach zaciśniętych
Pod stopami szkła zbitego mrowie
Igły w oczach zapuchniętych
Idę się zabić
Podciąć sobie żyły
Albo na pal się nabić
Myśli ropiejących bąbli pełne
Oddech wolny o gnilnym zapachu
Wewnątrz panuje zepsucie zupełne
Wychodzę na deszcz spod iluzji dachu
Idę się zabić
Zacisnąć pętlę na szyji
Albo na stosie się spalić
Jeszcze teraz to tylko w mojej głowie
Ale ostatnie słowa już na kartkach zeszytu
Może nikt o tym jeszcze się nie dowie
Ale już spadam na samo dno z samego szczytu
Idę się zabić
Najwyższy już czas
W śmierć się zabawić
"Pozwól..." (08.04.2004.)
Czy to takie skomplikowane
Że ktoś inny liże twoją ranę?
Czy aż tak bardzo boli?
Przecież ten fakt nie gra roli
Najważniejsze to być uleczonym
Czy chcesz pozostać zranionym?
Czy nie widzisz tego?
Nie ma w tym nic złego
Że ktoś inny liże twoją ranę
Spójrz na niego - też się boi
Ma całe piersi rozerwane
Dzięki innym szybko się zagoi
Pozwól rozciągnąć nad sobą bandaże
Poczuj obce dłonie i obce twarze
Zapomnij o dumie i honorze
Bo będzie jeszcze gorzej...
"Drzewo" (07.04.2004.)
Z tych dłoni jadłem
Dla tych dłoni kradłem
Trzymając się ich
Nigdy nie spadłem
I teraz je puszczam
Ich cień opuszczam
I idę w nieznane
Kimś innym się stanę
Dla tych dłoni żyłem
Im tylko wierzyłem
Śpiąc w nich
Nigdy się nie zraniłem
One teraz zostawiają mnie
Na prośbę o pomoc mówią "nie"
I każą przed siebie iść
Tak spada z drzewa ostatni liść
"Co" (07.04.2004.)
Dawno temu dane ukradkiem nadzieje
I plany czekające na realizację
Nic się stało i nic się nie dzieje
Nie liczę na niczego kontynuację
Nie czuję nic
Nie mogę iść
Nikt nic nie pisze, nikt nic nie mówi
I choć wszystkich widzę bardzo dokładnie
Sam się domyślam, że ktoś się zgubił
I że powietrze już tym kimś nie pachnie
Czułem za dużo
Uciekałem przed burzą
Niech deszcz mnie do kości teraz zmoczy
Niech zatopi całe serce, całą duszę, oczy
Zasną wszystkie zmysły i będę czysty
"Niedokończenie" (07.04.2004.)
To niebezpieczne
Ale konieczne
Przyjmij mnie w ręce
Wbij szpony w me serce
Zapraszasz do tańca
Wymagasz kagańca
Od ust się zasłaniasz
Dotykać zabraniasz
Jedno spojrzenie
Zezwalasz na wzrok
I na jeden krok
Potem na drugi
Pocałunek długi
Dłoń pod ubranie
Nic się nie stanie
Włosy w nieładzie
Ciało się kładzie
Jedno spojrzenie
Odchodzisz od zmysłów
Nie braknie pomysłów
Serce przyspiesza
Gdy do celu zmierza
I gdy już dochodzi
Niepokój się rodzi
Który oddech hamuje
I wszystko psuje
Jedno spojrzenie
Na niedokończenie
"Innja" (29.03.2004.)
Najbardziej właściwy wśród niewłaściwych
I najmniej prawdopodobny z niemożliwych
Najbardziej gorący wśród zamrożonych
I najmniej krwawiący z najbardziej zranionych
Najbardziej szukąjący pocałunku z całowanych
I najmniej ubrany wśród najbardziej rozebranych
Najbardziej bojący się z jeszcze nie przestraszonych
I najmniej doświadczony wśród najmniej doświadczonych
Niszczący wszystko za i przed sobą
Podświadomie zarażający innych chorobą
Nie wiedzący tak naprawdę czego chce
Tym kimś ja właśnie stałem się...
"Zamkniesz oczy" (??.03.2004.)
Bądź ostrożna, bądź uważna
Bo jestem kruchy
Bądź rosądna, bądź rozważna
Choć jestem duchem
Bądź dzicinna i bądź poważna
Nie jestem snem
Dam ci swój dom
Dam ci swój tron
Dam ci swe skarby
I ubóstwa
Dam ci swe usta
Będę otrożny, będę uważał
Bo jesteś taka dalikatna
Będę każdego wieczora wszystko od nowa powtarzał
Twemu ciału, a ty, na dotyk podatna
Zamkniesz oczy
"Pozostanę wspomnieniem" (24.03.2004.)
...by z krwią uciekło całe życie
Leżeć na szczycie i spadać w dół
Aby wszystko powoli ze mną gasło
Bym zasnął i już się nie obudził
Każdy z kolorów przykryć cieniem
Pozostać wspomnieniem...
...by z ostatnim lekkim oddechem
za ostatnim grzechem w pocałunku
nikt nic nie zabierze, sam oddam
Nie poddam się, po prostu odejdę
Dla nikogo nie będę zmartwieniem
Pozostanę wspomnieniem...
"Na wiosnę" (22.03.2004.)
Właśnie teraz, na wiosnę
Wszystko wydaje się takie żałosne
Ostatnich desek ratunku się chwyta
Nikt nie odpowiada gdy ktoś o coś pyta
Nikt nie chce do końca roztopić śniegu
Nikt nie chce zwolnić tempa krwiobiegu
Nie chce stanąć i pomyśleć przez chwilę
A może to ja tak widząc bardzo się mylę
Że właśnie teraz, właśnie na wiosnę
Wszystko w około jest takie żałosne...
"Retrup" (04.03.2004.)
Ona go nie chce a on ją zjada łapczywie
I patrzy na innych a inni patrzą chciwie
Nie wiedzą co im dolega, nie wiedzą na czym polega
To że zdrowi fizycznie kaleczą siebie psychicznie
To niemoralne tak patrzeć i nie rozumieć
Jeśli samemu nie można tego samego umieć
I nie chce się nauczyć, woląc przy stole się tuczyć
Przekarmiać się fizycznie i głodować psychicznie
Nie wiedzą skąd biorą się takie układy
Nie wiedzą dlaczego łamią niepisane zasady
Wycierają palcami krew płynącą głębokimi ranami
Są zawsze między nami
"Bądź przy mnie" (22.02.2004.)
Zupełnie nic mi nie dajesz
Jeżeli nie dajesz wszystkiego
Ciągle takiego mnie nie zastajesz
Z każdym dniem masz mnie innego
Wiem, że to trudne
Wiem, że staje się nudne
Ale zanim usłyszę twój wyrok
Przejdź ze mną więcej niż krok
Niewiele oczekuję teraz od ciebie
Moja potrzeba naprawdę jest mała
Ale tak boli, że sam już nie wiem
Czy jutro też będziesz przy mnie stała
Wiem, że to ciężka choroba
Ale wiem, że stanę na nogach
Proszę - zanim wyrazisz swój sąd
Poczuj jaki przeszywa mnie prąd
Nie szukam tego co najcenniejsze
Nie chcę skraść niestrzeżonego
Wiesz co dla mnie jest najważniejsze
Dajesz łyk czegoś zupełnie nowego
Wiem jak to brzmi
Wiem, że otworzysz drzwi
Ale zanim usłyszę twoją opinię
Przez całą noc bądź przy mnie
Bądź tylko przy mnie
Tylko przy mnie
"Prośba" (16.02.2004.)
Mała prośba do Księżyca i do Słońca:
Abym żył z początku i nie dożył końca
Mała prośba do ciemności, która w nocy:
Abym zawsze miał otwarte serce i oczy
Jeśli nawet teraz na twarzy duszy krew
Jeśli gdzieś w środku żal i gniew
Jeśli łzy ranią a nie oczyszczają
Jeśli nigdzie na mnie nie czekają
Mała prośba do Księżyca i do Słońca:
Abym żył z początku i nie dożył końca
I abym mówiąc, że już nic nie ma
Nie mówił że nigdy nic nie było
I to, że teraz nic się nie dzieje
Nie znaczyło, że nic się nie zdarzyło
I abym nie myślał że to się nie powtórzy
Jeśli teraz wody zabrakło róży...
"DobraNoc" (14.02.2004.)
Tylko jedna noc jest dla mnie
Inną maskę ma za każdym razem
Ona w pełnej snów wykąpie wannie
Postawi przed czarnym obrazem
Złowi w swoje szpony
Nocą będę zarażony
Pod skórą roztopiony
Tylko jedna jest noc dla mnie
Zawsze widzę ją w przebraniu
Gwiazdy przede mną kładzie starannie
Kiedy trwam jeszcze w ubraniu
Księżycem mnie rozbiera
Pomaga i wspiera
Pod skórę się wdziera
Jedna tylko jest noc dla mnie
Zawsze patrzy prosto w oczy
Czuję jej wzrok nieustannie
Wzrok, który zawsze zauroczy
Na stole mnie położy
I jednym z noży
Mnie otworzy
"Zobacz" (11.02.2004.)
Uciekajmy szybko pod dach
Po piętach depcze nam strach
Zamknijmy wszystkie okna i drzwi
W ciemności jeszcze raz odczytajmy sny
Zanurzmy oczy we łzach
Zmyjmy to, co pokazał strach
Zapomnijmy o wszystkich wrażeniach
Zacznijmy budować, zacznijmy zmieniać
Ja wiem że ty oczywiście
Będziesz widzieć przezroczyście
Więcej zobaczysz gdy zamkniesz oczy
Poczujesz więcej gdy mój wzrok cię otoczy
"Nie zwiędnie..." (05.02.2004.)
Zasiałem w tobie wieczorem niepokój
Podlałem go świeżą niepewnością
Będzie całą noc w siłę rósł
Gdy ja będę spał z radością
Zasiałem w tobie ziarno zwątpienia
Podlałem je świeżym zawiedzeniem
Będzie kwitło całą noc
I wyda owoc zwany zdziwieniem
Zasiałem w tobie najpiękniejsze
Podlałem tym, co we mnie
I całą noc będę czekał
Mam nadzieję, że nie zwiędnie...
"Nastroje" (31.01.2004.)
Wszystko jest dla mnie niespodzianką,
Nigdy nie wiem
Kto dziś będzie moją kochanką.
Kolejny rok
Jest losową układanką.
Jestem piątą ścianą w swoim pokoju,
Na niej jest obraz
Dawnych trosk i niepokojów
I wiele drzwi
Prowadzących do innych nastrojów
Czekam zawsze do ostatniej chwili,
Jako ostatni
Przeżywam to, co wszyscy już przeżyli.
I mi ostatniemu
Zacisną pętlę na szyji.
(27.01.2004.)
Nienawidzę każedgo z tobą dnia
Jak światło nie mogące sięgnąć dna
Nienawidzę i wstydzę się ciebie
Wiesz to najlepiej
Nienawidzę każdej z tobą minuty
Jak rycerz na zawsze w zbroję zakuty
Nienawidzę i wstydzę się ciebie
Wiesz o tym najlepiej
Nienawidzę każdej z tobą sekundy
Jak znokautowany ostatniej rundy
Nienawidzę i wstydzę się ciebie
Znasz to najlepiej
Ciągle ze mną byłaś i jesteś jeszcze
Na samą myśl przechodzą dreszcze
Ale w końcu cię nie będzie
Będę mógł sam wejść wszędzie...
"Tylko ja tak potrafię" (25.01.2004.)
Wystartuję w połowie drogi
Będę miał mniej od innych zmęczone nogi
A i tak do mety nie trafię
Tylko ja tak potrafię
Rozpocznę z wieloma punktami
Będę miał przewagę nad wszystkimi królami
A i tak na podium nie trafię
Tylko ja tak potrafię
Wszystkie nagrody rzucą mi pod nogi
Ale żadnej nie podniosę z podłogi
Żadna w me ręce nie trafi
Nikt inny tak nie potrafi
(24.01.2004.)
Czy coś takiego masz
Coś, co mogłabyś schronić w moje ręcę?
Może swoją twarz?
A może znacznie, znacznie więcej?
Ja coś takiego mam
Coś, co posiądą tylko twoje dłonie
Tylko tobie to dam
I tylko w tobie to schronię
Tylko ty będziesz to miała
Tylko ty będziesz tego dotykać
Tylko ty będziesz z tym spała
Tylko ty będziesz w to wnikać
Tylko ty bedziesz to znała
A każda inna będzie tego unikać
Czy posiadasz coś takiego
Coś, co pragniesz oddać w moje dłonie?
Coś tobie najcenniejszego
Czy masz coś co w tobie dla mnie płonie?
Ja coś takiego w sobie noszę
Coś, co poznają tylko twoje ręce
Ja cię błagam, ja cię proszę
Nie czekajmy już z tym więcej
Tylko ty będziesz się tym cieszyć
Tylko ty będziesz to posiadała
Tylko ty będziesz po to śpieszyć
Tylko ty będziesz na to uważała
Tylko ty bedziesz przez to grzeszyć
A każda inna będzie się tego bała
Czy coś takiego w sobie mamy
Coś, czym nawzajem się obdarujemy?
Tylko dla siebie coś chowamy?
Coś, z czym razem przeżyjemy
Wielką rzecz
Zamkniętą w małe słowa
"Ja tracę" (21.01.2004.)
Ja wątpię
Ja - niezdecydowany
Tracę
Ja przepraszam
Ja - raniony
Ja tracę
Ja daję
Ja - nierozumiany
Tracę
Ja tracę
Nie mam siebie dla siebie
Ja pragnę
Ja - pożądany
Tracę
Ja gasnę
Ja - rozpalany
Ja tracę
Ja przetrwam
Ja - wykorzystany
Tracę
Ja tracę
Nie mam siebie nawet dla Ciebie
"Daremność" (21.01.2004.)
W chwilach jak ta naprawdę się wstydzę
Że w oczy prawdzie nie patrzę
Że świadomie nie wszystko widzę
Naprawdę się waham przy takich decyzjach
Bo nawet najlepsza jest gorsza
Niż ta w pesymistycznych wizjach
Naprawdę się boję zrobić do przodu krok
Nie wiem czy wtedy będę bliżej
Nie wiem czy prosto iść czy w bok
W chwilach jak ta naprawdę się brzydzę
Tym wszystkim co mnie zatrzymuje
Nie wiem dlaczego siebie tak nienawidzę
Zawsze mam jakieś pytania i wątpliwości
Ale nie pytam, wciąż wątpię
Jestem faktem pełnym sprzeczności
Niech już zawsze będzie ci ciemność
A dla mnie ani najmniejszej kropli światła
Niech wiem czym jest daremność...
"Puste przestrzenie" (19.01.2004.)
Skradnę twoje wspomnienia
Będę w twoim uśmiechu
Robiąc dobry uczynek
Będę źródłem grzechu
Czy chcesz tego
Jeszcze?
Nie lubię jak mówisz
Że mnie uleczysz
A potem nic nie mówiąc
Z pasją kaleczysz
Nie chcę tego
Więcej!
Wgryzasz się ciało
Palce w me włosy
Wyrywasz po jednym
Na nich krople rosy
Nie chcę tego
Już!
Zabiorę tobie marzenia
Wypcham nimi kieszenie
Zajmę ich miejsce
I całe przestrzenie
Czy chcesz tego
Teraz?
"Krew" (19.01.2004.)
Kiedy ciebie zabraknie
Sił mi zabraknie
Na nową podróż
Sięgnę po nóż
Gdy ciebie zabraknie
Powietrza zabraknie
Otworzę się
Wypłynie krew
Kiedy ciebie zabraknie
Każdy kolor wyblaknie
Zwolnię oddech
Skończy się krew
Kiedy ciebie zabraknie
Łez mi nie zbraknie
Zamienią się w krew
I umrę wśród drzew
"Spróbuj ze mną" (18.01.2004.)
Opowiedziałbym Ci o mym śnie
W który razem bawiliśmy się
W którym wszystko mogło się stać
Moje myśli trwały w Twojej dłoni
I nikt nie mógł nas dogonić
Dane nam było z siebie brać
A teraz gdy nie jestem we śnie
Widzę, słyszę, czuję dreszcze
Proszę Cię tylko o jedną rzecz
Spróbuj w sen ze mną wejść
Spróbuj ze mną wejść
Jeśli tylko ze mną zaśniesz
Jeśli ze mną na noc zgaśniesz
Spróbuj w sen ze mną wejść
Spróbuj ze mną wejść
Może sen ten był wielkim grzechem
Śniony z za dużym pośpiechem
Ale to on kazał nam się smiać
Jeszcze nie raz nam się przyśni
Gdy znajdziemy wspólne myśli
I będziemy z siebie brać
A teraz gdy nie jestem we śnie
Widzę, słyszę, czuję dreszcze
Proszę Cię tylko o jedną rzecz
Spróbuj w sen ze mną wejść
Spróbuj ze mną wejść
Jeśli tylko ze mną zaśniesz
Jeśli ze mną na noc zgaśniesz
Spróbuj w sen ze mną wejść
Spróbuj ze mną wejść
Jeśli tylko wejść spróbujesz...
"Bezsilność" (18.01.2004.)
Wykąp mnie w słowach które
Uczynią mnie Twym królem
A ja ubiorę Cię w takie słowo
Któro uczyni Cię moją królową
Wrzuć mnie do głębokiego morza
Może ono sprawi że pęknie obroża
Która więzi nas
I żre jak kwas
Znajdź mnie w oczach ludzi
Którzy będą chcieli mnie ubrudzić
A ja włożę Cię w tych oczy
Którzy będą chcieli Cię zamoczyć
Wrzuć mnie w krwawiące rany
Może one roztopią kajdany
Które więżą nas
I żrą jak kwas
Dotykaj mnie gdzie najmniej boli
Dotykaj delikatnie i powoli
A ja Cię pocałuję czule
I w ramiona Twe się wtulę
"Hej Bracie, hej Siostro" (14.01.2004.)
Hej Bracie, hej Siostro!?
Znów jest między Wami ostro?!
Kopiecie sobie ziemię w ogrodach
Plujecie sobie nawzajem po brodach?
Co stało się z Wami?
Co stanie się z nami?
Hej Siostro, hej Bracie!
Czy zależy Wam na stracie
Jaka na pewno się dokona
Jeśli Ty Ją i Ciebie Ona
Weźmie na listę skreślonych
Na tą na zawsze straconych?
Waszych czynów konsekwencja
To nasza abstynencja
W każdej sprawie
W żałobie i w zabawie
"Zamiana" (10.01.2004.)
Trzymając mokrą ręką zimną klamkę
Zastanawiasz się czy warto było
Od razu strzelać w pustą bramkę
I czy coś by to zmieniło
Gdybyś Boga znał kochankę
Wchodząc wolno do pokoju ścian
Zastanawiasz się co się zmieniło
Czy nie ma już lęku tam
I czy coś ci nie przybyło
Raniąc stopę na ciernistym progu
Zastanawiasz się czy warto było
Nic nie mówić Panu Bogu
I czy coś by to zmieniło
Gdybyś strzelał prosto z rogu
Kolor... Krew... Powietrze...
Zastanawiasz się czy się zmieniło
Czy nadal łamiesz się na wietrze
I czy coś ci nie ubyło?
"Chciwość" (10.01.2004.)
Rozbrajasz me ręcę ze zmęczenia dniem
Robisz to zawsze przed snem
Uwalniasz wiatr, który szuka ognia
Przez całą noc aż do dnia
Spadam w ciebie...
Roztapiasz łzy śpiące mi pod powiekami
Zawsze gdy jesteśmy całkiem sami
Uwalniasz swe usta, szukąjące mych ust
Zawsze trafiasz w mój gust
Spadam w ciebie...
A jeśli złapią mnie
I spytają się
Skąd tyle wiem i tyle w sobie mam
Powiem im, że nie jestem sam
Rozbierasz me nerwy ze schorzenia
Bezinteresownie, bez zastanowienia
Ta droga jest tak niebezpieczna
Że aż konieczna
Spadam w ciebie...
Jesteś daleko, ale jesteśmy razem
Tak nie będzie za każdym razem
Bo każdy z nich coś ważnego zmienia
Zmierzamy do połączenia
Spadam w ciebie...
A jeśli złapią mnie
I spytają się
Skąd tyle wiem i tyle w sobie mam
Powiem im, że nie jestem sam
A dlatego tak zrobię
Bo chcę mieć cię w grobie
"Intencje" (06.01.2004.)
Oto mi światła wszechświata
Bym Twoim dłoniom dawał cienie
Oto ci świata całego errata
Byś była moim pragnieniem
Ludzie i dnie nie będą spać
Będą za nami biegać
Nowy świat wyrośnie z intencji
Niebiezpieczna ścieżka nasza
Nieokreślony dzień i noc
Miłość nas rozprasza
Ale to z niej czerpiemy moc
I przez nią nie śpimy
Razem się bawimy
Mając tylko dobre intencje
Lustrem nam własne źrenice
Byśmy widzieli jak inni
W lustrach tajemnice
I ta, że jesteśmy niewinni
I przez to nie zasypiamy
Podmuchów się lękamy
Że zranią nasze intencje
"Najmniejsza rzecz" (05.01.2004.)
Wcisnę Cię w tapetę na ścianie
Z Twych w swe żyły krew wtłoczę
Wiem - nie uciekniesz, wiem - zostaniesz
I będziesz ze mną dotąd aż w dzień wskoczę
Bo wiesz że lekiem na nocne cierpienie nie jest zapomnienie
Tym lekiem jesteś Ty - dziękuję, że odwiedzasz me sny
Dziękuję za słowa - dzięki nim trwa moja odnowa
Przez Twe dobre czary pełny jestem nadziei i wiary
I dźwięki słucham przy pomocy serca a nie ucha
Mogę na koniec świata biec po najmniejszą rzecz
"Komatyczny" (03.01.2004.)
Łapię kulę powietrza w ramiona
I tulę ją jakby to była Ona
Wycieram liście z porannej rosy
Dotykam je jakby to były Jej włosy
W czerwieni kwiaty całuję i wącham
Bo Ona kryję się w ich pąkach
W ogrodzie karmazynowych róż
Przy źródle czarnych dusz
Łapię kulę powietrza w ramiona
I całuję ją jakby to była Ona
Patrzę przejęty w niebo nocy
Jakby to jej były oczy
Dłonie gwiazd wącham i całuję
Czy Ona czuje tak jak ja czuję?
Czy znajdzię się miejsce i czas
Które będą tylko dla nas?